Piekło z innej strony - "Ja, diablica" Katarzyny Bereniki Miszczuk
Z książką Ja, diablica bywało różnie - mam na myśli fakt, że gdy tylko o niej usłyszałam, to bardzo chciałam ją kupić, później mi przeszło, ale pewnego dnia zobaczyłam ją gdzieś w promocji i od razu kliknęłam Dodaj do koszyka, ale... zaczęłam czytać po ponad roku od zakupu. Będąc w połowie trzeciego rozdziału, z jednej strony cieszyłam się, a z drugiej... żałowałam. Cieszyłam się, że dzięki temu, że czytałam tę książkę tak późno, to nie musiałam w napięciu czekać na II tom (bo już wiedziałam, że na pewno będę chciała po niego sięgnąć i był już w księgarniach), a żałowałam tego, że nie poznałam Wiktorii i jej przyjaciół wcześniej... Jednak, jak to mówią, lepiej późno niż wcale :)

Nie skłamię, jeśli powiem, że kolejna książka Katarzyny Bereniki Miszczuk (ale pierwsza, z którą miałam styczność) wręcz mnie zauroczyła. Co mi się w niej podobało? Chyba najlepiej zostali wykreowani bohaterowie - diabeł Azazel z zapędami do doprowadzenia świata do zagłady, uwodzicielski Beleth, grający w Simsy Lucyfer, czarująca, rozbrajająca (i momentami irytująca) Kleopatra, no i urocza Śmierć (a raczej powinnam była napisać: urocze - jeśli czytaliście, na pewno wiecie, o co chodzi)... Wierzcie mi, mogłabym tak wymieniać bez końca. Zachwyciłam się również samym Los Diablos - dopracowane w najmniejszym szczególe, opisane tak, że sama chciałabym się w nim znaleźć...
Bardzo doceniam też to, że Ja, diablica jest książką ciekawie napisaną. Weźmy na przykład sam początek - mogłoby się wydawać - nieciekawy, ale też intrygujący: zwykła wizyta w urzędzie, odsyłanie od okienka do okienka (co w tym wydaniu jest nawet zabawne :) ), a w to wszystko świetnie wpleciona liczba 666: majstersztyk! Kolejną zaletą jest nieprzewidywalność - nie domyślałam się na przykład, kto pozbawił życia Wiktorii i z jakiego powodu... Po prostu widać, że Katarzyna Berenika Miszczuk nie dość, że miała świetny pomysł na fabułę, to w dodatku go nie zaprzepaściła, wykorzystując jego potencjał w 666%, co jest rzadkością i tylko świadczy o niewątpliwym talencie tej pisarki.
Nie jestem w stanie znaleźć żadnych wad w Ja, diablica (choć wcale tego nie żałuję). Może jest to spowodowane tym, że czytałam tę książkę dość dawno i po prostu nie pamiętam wszystkich szczegółów, a może po prostu nigdy tych wad nie dostrzegałam? Nawet okładka jest piękna (choć nie mogę powiedzieć, że jedyna w swoim rodzaju, bo kiedyś widziałam tę samą dziewczynę w internetowej reklamie salonu fryzjerskiego...). Podsumowując: mogę z czystym sercem polecić tę lekturę każdemu, kto chciałby miło spędzić czas i przewracać kolejne strony z uśmiechem na twarzy - gwarantuję, że po przeczytaniu pierwszej części będziecie mieli wielki apetyt na dwa pozostałe tomy trylogii :)
Ocena: 10/10
Książkę przeczytałam w ramach wyzwania:
*** *** *** *** ***
P.S.: Jak pewnie zauważyliście, pobawiłam się trochę z programem do tworzenia nagłówków, wykorzystując cały swój informatyczny potencjał, dzięki czemu blog zmienił się nie do poznania :) Co sądzicie o tej transformacji? :)
Zachecajace, aczkolwiek na razie sobie odpuszcze.
OdpowiedzUsuńhttp://po-uszy-w-ksiazkach.blogspot.com/
Może kiedyś zmienisz zdanie, ale nie nalegam :)
UsuńCzytałam, i podzielam Twoje zdanie. Książka bardzo przypadła mi do gustu, teraz poluje na trzecią część :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Niko.
Warto, bo to prawdziwa wisienka na torcie :)
UsuńZgadzam się - "Ja, diablica" to świetna książka. Muszę w końcu zabrać się za kolejne części. :)
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem II część była trochę gorsza, ale III jest wspaniała, także nie zrażaj się :)
UsuńRecenzja dodana do wyzwania "Czytam Fantastykę",
OdpowiedzUsuńserdecznie pozdrawiam :)
Nie wiem, ile czasu odkładam tę książkę na bok!
OdpowiedzUsuńCzas najwyższy się w nią wciągnąć! :D
Otóż to! :)
UsuńMi również się spodobała, ale nie tak jak Tobie. Jedna postać okropnie mnie denerwowała i za nią musiałam obniżyć ocenę(Piotruś, tak ;P)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Owszem, był nieco irytujący, ale dało się przeżyć :D
UsuńUwielbiam tę książkę. Pani Miszczuk odwaliła kawał dobrej roboty. W sumie nie wiem co napisać, bo w swojej recenzji zawarłaś wszystko to, co myślę o tej książce :) Może zgodzę się tylko z poprzedniczką, że Piotrusiowi należy się ban na pozostałe części. Zdecydowanie go nie lubię!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło,
J.
Przestańcie, nie był taki zły ;)
UsuńNie miałam jeszcze okazji zapoznać się z dziełami tej autorki. :)
OdpowiedzUsuńRadzę jak najszybciej to nadrobić :)
UsuńJa mimo pozytywnej recenzji ją sobie odpuszczę.. :)
OdpowiedzUsuńNikogo do niczego nie zmuszam, każdy ma swoje gusta :)
UsuńSłyszałam już niejednokrotnie, ale jednak nie przeczytam.
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie na nową recenzję książki A. Christie :)
Bardzo podoba mi się nagłówek :)
Jeju, no w końcu się ktoś wypowiedział o tym nagłówku :D A co do czytania, może kiedyś zmienisz zdanie, bo warto :)
UsuńTyle dobrego o niej słyszałam ;) Pora zapolować.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Powiedziałabym, że czas najwyższy :)
Usuńwidzisz, a nie byłam do niej przekonana...na recenzje też nie trafiłam - wypada więc przeczytać i samemu się przekonać;)
OdpowiedzUsuńMasz całkowitą rację :)
UsuńCały czas walczę ze sobą co do tej książki. Bo raz kuszą mnie opisy podobne do Twojego, a innym razem wydaje mi się, że coś tu jest nie tak. I nie wiem, ciągle nie wiem. Może na jakiejś promocji skuszę się na tę książkę i sprawdzę czy rzeczywiście jest tak szatańsko porywająca. ;)
OdpowiedzUsuńPrzeczytaj, i to koniecznie :P
Usuń