Czy można żyć bez miłości? - "Delirium" Lauren Oliver
Książkę "Delirium" nabyłam właściwie przez przypadek - kupowałam "I nie było już nikogo" i chciałam dodatkowo zaopatrzyć się w "Winter" (obie recenzje już na blogu), jednak nie znalazłam jej w Matrasie, ale i tak kupiłam tego dnia dwie powieści - powędrowałam do kasy z kryminałem Christie i "Delirium" Lauren Oliver w ręce (wiadomo, trzeba się czymś pocieszyć). Zaczęłam czytać jeszcze w księgarni, czekając na siostrę, z którą miałam wrócić do domu, i zakochałam się w tej książce od pierwszego rozdziału (a przynajmniej wtedy tak mi się wydawało...).
"Delirium" jest to historia Leny Haloway, nastolatki żyjącej w świecie, w którym miłość uznana została za śmiertelnie niebezpieczną chorobę. Z tego powodu wszyscy dorośli są poddawani zabiegowi, po którym już nigdy nie będą mogli kochać.Co było dla mnie dość dziwne i nietypowe, główna bohaterka całkowicie zgadza się z panującym systemem - nie chce go obalać ani nic w tym guście. Pewnie dzieje się tak dlatego, że matka Leny zachorowała na delirię i dosłownie zabiła się z Miłości. Dziewczyna nie chce podzielić jej losu, więc z niecierpliwością odlicza dni do swoich osiemnastych urodzin, czyli do dnia, od którego już nigdy nie poczuje motyli w brzuchu, a śnić jej się będą tylko tak emocjonujące rzeczy jak na przykład zmywanie naczyń (przeczytajcie, a dowiecie się, o co chodzi)... Jednak wszystko zmienia się o 180 stopni, kiedy spotyka Aleksa - chłopaka żyjącego w Głuszy, czyli tam, gdzie osoby wykluczone, uciekinierzy, etc. - wszyscy ci, którzy nie zgadzają się z panującym systemem i według rządu stanowią zagrożenie. Na początku Lena broni się przed uczuciem, mając ciągle w pamięci przykłady ludzi, których Miłość zniszczyła (z jej własną matką na czele). Jednak w końcu dziewczyna ulega i zakochuje się w Aleksie, przez co jej dotychczasowe ideały obracają się w pył i nie wyobraża sobie już życia bez chłopaka z Głuszy. Lena stara się jak może, żeby tylko nie wyszło na jaw, że została zakażona Miłością. O Aleksie wie tylko Hana, najlepsza przyjaciółka głównej bohterki, zagorzała przeciwniczka panującego systemu, więc wydaje się, że wszyscy będą żyli długo i szczęśliwie. Jednak, co chyba nikogo nie zaskoczy, jest wprost przeciwnie, a akcja nabiera tempa...
"Delirium" jest to historia Leny Haloway, nastolatki żyjącej w świecie, w którym miłość uznana została za śmiertelnie niebezpieczną chorobę. Z tego powodu wszyscy dorośli są poddawani zabiegowi, po którym już nigdy nie będą mogli kochać.Co było dla mnie dość dziwne i nietypowe, główna bohaterka całkowicie zgadza się z panującym systemem - nie chce go obalać ani nic w tym guście. Pewnie dzieje się tak dlatego, że matka Leny zachorowała na delirię i dosłownie zabiła się z Miłości. Dziewczyna nie chce podzielić jej losu, więc z niecierpliwością odlicza dni do swoich osiemnastych urodzin, czyli do dnia, od którego już nigdy nie poczuje motyli w brzuchu, a śnić jej się będą tylko tak emocjonujące rzeczy jak na przykład zmywanie naczyń (przeczytajcie, a dowiecie się, o co chodzi)... Jednak wszystko zmienia się o 180 stopni, kiedy spotyka Aleksa - chłopaka żyjącego w Głuszy, czyli tam, gdzie osoby wykluczone, uciekinierzy, etc. - wszyscy ci, którzy nie zgadzają się z panującym systemem i według rządu stanowią zagrożenie. Na początku Lena broni się przed uczuciem, mając ciągle w pamięci przykłady ludzi, których Miłość zniszczyła (z jej własną matką na czele). Jednak w końcu dziewczyna ulega i zakochuje się w Aleksie, przez co jej dotychczasowe ideały obracają się w pył i nie wyobraża sobie już życia bez chłopaka z Głuszy. Lena stara się jak może, żeby tylko nie wyszło na jaw, że została zakażona Miłością. O Aleksie wie tylko Hana, najlepsza przyjaciółka głównej bohterki, zagorzała przeciwniczka panującego systemu, więc wydaje się, że wszyscy będą żyli długo i szczęśliwie. Jednak, co chyba nikogo nie zaskoczy, jest wprost przeciwnie, a akcja nabiera tempa...
Muszę przyznać, że troszkę się zawiodłam, bo... pomysł pani Oliwer był tak cudowny, że można było zrealizować go lepiej, chociaż nie potrafię określić tego, czego mi brakowało i mam nadzieję, że odnajdę "to coś" w kolejnych tomach trylogii. Jednak na zachętę dla potencjalnego czytelnika, który przecież może być już trochę zmęczony miłością, która musi zmagać się ze złym i jakże okrutnym losem, mogę dodać, że nie tylko o miłość tu chodzi - ważne jest też pragnienie wolności i tajemnica dotycząca matki Leny, ale nie napiszę o tym nic więcej, żeby nie popsuć czytania :)
W ramach podsumowania wspomnę jeszcze o okładce: nie podoba mi się, jak dla mnie jest jakaś taka smutna i nijaka, ale to poniekąd przez nią książkę w ogóle kupiłam, ponieważ zaintrygowało mnie zamieszczone na niej pytanie: Czy gdyby miłość była chorobą, chciałabyś się wyleczyć?, na które kategorycznie odpowiadam: nigdy w życiu! Czy warto przeczytać? Sądzę, że tak, jednak nie spodziewajcie się raczej po niej jakichś wielkich fajerwerków, bo... możecie po prostu poczuć rozczarowanie i pewien niedosyt, ale z pewnością "Delirium" to książka, z którą można przyjemnie spędzić kilka wieczorów.
Ocena: 7/10
Nigdy mnie jakoś do tej serii nie ciągnęło, a w dodatku wiem, że to raczej kategoria młodzieżowych paranormali/dystopii i specjalnie mnie do takich książek już nie ciagnie... Ale miło było przeczytac opinię, która nie wychwalała tej książki pod niebiosa :)
OdpowiedzUsuńHahaha, staram się być szczera i dziękuję :)
Usuńod dawna mam ochotę poznać tą serii, ale jakoś brakuje mi motywacji aby ją zdobyć :) okładka też mi się nie podoba :)
OdpowiedzUsuńUfff, myślałam, że tylko ja jestem jakaś dziwna, bo każdy się nad nią rozpływa :)
UsuńSeria bardzo popularna, na blogach było swego czasu o niej głośno i hucznie ;-) Ja pozostaje jako obserwator, czytelnik recenzji, choć nie wykluczam, może kiedyś przeczytam, musi tylko wpaść mi w łapy :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że warto, jednak nie wiem, czy spodoba się Ci się, bo ja to odebrałam jako dziewczyńską serię, ale może się mylę :)
UsuńOj "Delirium" to bardzo chętnie bym przeczytała <3 Czaję się już od dłuższego czasu, więc może się uda :)
OdpowiedzUsuńJak to mówią: chcieć to móc :)
UsuńTak mi się marzy ta trylogia... Mam nadzieję, że nadejdzie taki dzień kiedy zobaczę ją no mojej półce. ;)
OdpowiedzUsuńJak nie na półce, to może chociaż w bibliotece :)
UsuńZgadzam się całkowicie, że książce brakowało czegoś nienazwanego. Sama też to czułam i także nie potrafiłam powiedzieć w czym tkwi problem. Nie zmienia to jednak faktu, że uwielbiam tę trylogię i z ogromną przyjemnością czytałam wszystkie trzy tomy. Miejmy nadzieję, że Tobie kontynuacje też przypadną do gustu :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;)
Pożyjemy, zobaczymy, ale miło wiedzieć, że ktoś ma podobne odczucia ;)
UsuńO tej książce słyszałam już bardzo dużo i chciałabym ją przeczytać. Ile ja już poluję na tę serię?!
OdpowiedzUsuńStawiam, że dość długo :) Przyjemnie się czyta, nie można mieć tylko za dużych oczekiwań...
UsuńA mi, w przeciwieństwie do Ciebie, okładka się bardzo podoba! Chociaż może to wina tego, że ostatnio wszystkie mi się podobają. Wpadłam w okładkowy szał ;)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się pomysł na książkę. Ostatnio coraz częściej sięgam po pozycje w tym klimacie. Szkoda, że autorka nie wykorzystała go do końca. Oliver... nie znam tego nazwiska. Może to jej debiut pisarski? Aż to sobie wygoogluję - tak z ciekawości :)
Pozdrawiam ciepło i czekam na kolejne recenzje (zwłaszcza, że podejrzałam w prawej kolumnie, co planujesz i jestem bardzo ciekawa twojej opinii).
J.
Pomysł był cudowny *.* To nie jest chyba debiut, bo wydaje mi się, że przed "Delirium" napisała jeszcze 7 razy dziś - też przyjemna książka, ale w nieco innym klimacie :) Również pozdrawiam, a recenzja "Zdradzonej" jeszcze w tym tygodniu :)
UsuńOd dawna planuje zabrać się za tą serię. Kiedyś przyjdzie na nią czas. :)
OdpowiedzUsuńKiedyś na pewno (o, przez przypadek tytuł książki wyszedł :)
UsuńCieszę się, że postanowiłaś dołączyć do mojego wyzwania "Czytam Fantastykę". Dopisałam Cię do uczestników :) Życzę powodzenia!
OdpowiedzUsuńDziękuję, zobaczymy, ile wytrwam :)
UsuńWitam serdecznie. :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za odwiedziny mojego (jeszcze) martwego bloga i uwiecznienie tej wizyty komentarzem. :)
Przejdźmy jednak do książki. Delirium to jedna z powieści, które powstały po wielkim boom na Igrzyska Śmierci. Mam całą trylogię pani Oliver, ba, nawet zaczęłam czytać pierwszą część. Utknęłam na środku. I jakoś na razie nie chce mi się do tego wracać. Nie zachwyca mnie tak bardzo, a kupiłam ją po wielu pozytywnych recenzjach, a ubezpieczyłam się w pozostałe części, by mieć je w razie czegoś.
Pozdrawiam. :)
Czasem trzeba poczekać, ja na przykład na początku w ogóle nie mogłam się przekonać do Harry'ego Pottera :)
UsuńMam ją w planach :D
OdpowiedzUsuńJak wiele osób - ale z "Delirium" można naprawdę przyjemnie spędzić czas, więc warto :)
UsuńDla mnie to fenomenalna książka! Choć przyznam, ze szalę przeciąga na swoją stronę boski Alex ;d
OdpowiedzUsuńNo fakt, Alex jest nieziemski :D
Usuńksiążkę mam już na półce i niedługo się za nią zabieram :)
OdpowiedzUsuńDaj znać, co o niej myślisz, jak przeczytasz ;)
UsuńRównież odczuwałam, że autorka nie wykorzystała potencjału, a było go w pomyśle naprawdę wiele. Za mało akcji, za mało uczuć. Wyszło sztucznie, dopiero końcówka dodała jej animuszu. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Niestety muszę się się z Tobą zgodzić, ale może kolejne tomy będą lepsze...
UsuńUwielbiam całą serię! :)
OdpowiedzUsuńJa na razie nie mogę nic powiedzieć na ten temat, bo przede mną jeszcze 2 tomy ;)
Usuń"Delirium" strasznie mi się podobało, okładka także. :) Mam nadzieję, że niedługo uda mi się zapoznać z drugą i trzecią częścią.
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o mnie, czekają na półce, ale chyba muszę do nich dojrzeć ;)
UsuńOprócz "Delirium" czytałam jeszcze "Pandemonium". Obie książki mi się podobały, dlatego też chętnie przeczytam i trzecią :) Pewnie się powtórzę, ale okładka jest cudowna!
OdpowiedzUsuńJa słyszałam, że "Pandemonium" jest lepsze od pierwszej części, więc zabiorę się do II tomu z większym entuzjazmem, ale co do okładki, to muszę się nie zgodzić ;)
UsuńWłaśnie skończyłam całą trylogię( dosłownie: kilka dni temu przeczytałam ostatnie zdanie ^^). Seria bardzo mi się podobała i na pewno będę powracać do niej myślami :) Druga i trzecia część są o niebo lepsze od pierwszej, widać w nich jak bohaterka się zmienia - staje się silniejsza, co jest wielkim plusem ;)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że kolejne tomy będą mi się podobały równie mocno jak Tobie :)
UsuńPomysł na książkę jest interesujący, chciałabym ją przeczytać. +świetna okładka :3
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Anath
Pomysł interesujący, ale wykonanie gorsze ;/
UsuńNie dałam rady przeczytać jej do końca, poddałam się. Tak jak pisałaś w recenzji pomysł był świetny, ale w moim odczuciu coś nie tak z wykonaniem...
OdpowiedzUsuńMoże będzie lepiej w kolejnych tomach, a książkę warto przeczytać do końca. bo pod koniec najwięcej się dzieje :)
UsuńJak dla mnie jedna z najlepszych serii. Miłość jako choroba... wierzę, że kiedyś tak właśnie będzie xD
OdpowiedzUsuńHahaha, ja jednak łudzę się, że nie :D
OdpowiedzUsuńA mnie okładka się podoba ^^ Taka tajemnicza :)
OdpowiedzUsuńNa początku zupełnie nie byłam przekonana do takiego pomysłu. No bo jak to- życie w świecie zupełnie pozbawionym miłości?? Ale teraz- im więcej opinii czytam, tym bardziej rośnie mój apetyt na panią Oliver. :))
Przeczytaj, można milutko spędzić czas ;)
Usuń