High Five #1 - Moje ulubione okładki książek
Witam, witam :)
High Five! to nowa akcja, w związku z którą na blogu pojawiać się rankingi ulubionych, najlepszych, najbardziej interesujących, bądź najgorszych filmów, gier, postaci itp.
Dzięki temu zarówno czytelnicy mogą poznać bliżej blogerów, jak i blogerzy czytelników, jeśli ci będą chętni na podzielenie się swoimi przemyśleniami i opiniami (pomysłodawcy ).
Przejrzałam listę dostępnych tematów i muszę przyznać, że najbardziej pociągał mnie temat o moich czytelniczych planach na wakacje, ale (niestety) lato mamy już dawno za sobą, także ten motyw mógłby wydać się Wam niezbyt interesujący i nieco nieaktualny... Koniec końców, zdecydowałam się na temat może i nieco oklepany, ale za to bardzo przyjemny dla oka :)
Moje ulubione okładki książek
1. Pragnienie Carrie Jones
Uwaga, przedstawiam niezbity dowód na to, że przysłowie Nie oceniaj książki po okładce nie sprawdza się! Niedługo dodam recenzję Pragnienia w ramach Odkurzania półek, więc nie będę się zanadto rozpisywać odnośnie moich odczuć co do niego, ale coś niecoś możecie się już domyślić :)
Co do okładki : niby prosta, a jednak ma w sobie coś, co od razu przyciąga uwagę czytelnika... Kolorystyka jest bardzo przyjemna dla oczu, bardzo podoba mi się połączenie czerni z bladością skóry Zary (?), jej ustami, samym tytułem... Grafik się spisał!
2. Błękit szafiru Kerstin Gier
W ogóle muszę powiedzieć, że wszystkie okładki Trylogii... Gier mnie urzekły. Najbardziej podoba mi się pod tym względem tom III (a najmniej - pierwszy), ale wyszłam z założenia, że będę prezentować tu tylko i wyłącznie książki, których lekturę mam już za sobą, tak więc, drogą eliminacji, II miejsce w moim zestawieniu zajmuje Błękit... Tutaj także cenię sobie świetny dobór barw, jaki i samą modelkę, która kojarzy mi się z nową wersją Królewny Śnieżki... No i obecność mojego ulubionego koloru - granatu - działa zdecydowanie na plus.
3. Ever - Alyson Noel
Muszę przyznać, że sama książka nie przypadła mi szczególnie do gustu - za dużo skojarzeń ze Zmierzchem, cała historia wydawała mi się płytka, a bohaterowie albo nijacy (Ever) albo zbyt wyidealizowani (Damien - OK, był wampirem, ale bez przesady). Wprawdzie mam na półce II tom, ale tylko dlatego, że zapłaciłam za niego niecałe 3 złote...
Ale za to okładka wręcz hipnotyzuje - największą uwagę przyciągają tulipany, ale oczy Ever i odcień jej skóry idealnie uzupełniają całość... Moja sugestia: blondynka lepiej prezentowałaby się w tej stylistyce, ale i tak okładka jest ponadprzeciętna.
4. Winter - Asia Greenhorn
Moją opinię o debiutanckiej książce pani Greenhorn już znacie (recenzja TUTAJ), więc nie będę po raz kolejny pisać, jak bardzo zawiodłam się na tej książce, bo nie chcę szargać sobie nerwów...
Wydane przeze mnie 45 zł rekomenduje tylko i wyłącznie właśnie okładka - wprawdzie można się po niej od razu domyślić, o czym będzie cała książka opowiadać, ale przymknę na to oko. Bardzo podoba mi się kontrast (znowu!): biały śnieg, a na nim Winter w kruczoczarnej sukni... Minus: twarz dziewczyny wydaje się przerysowana i nienaturalna, ale to mało znaczący szczegół, który nie wpływa zanadto na całokształt.
5. Pretty Little Liars - Sara Shepard
W tym przypadku miałam naprawdę spory problem: którą okładkę wybrać, skoro w Polsce ukazało się aż 12 części? A sprawy nie ułatwiał mi fakt, że to moja ulubiona seria :) W końcu za najpiękniejszą z dwunastu uznałam oprawę tomu ósmego - Pożądanych. A za co cenię wszystkie okładki? Za prostotę - jeden dominujący motyw na klasycznym białym tle i wkomponowanie w to wszystko tytułu. Nie bez powodu mówi się, że Mniej znaczy więcej.
Jeśli miałabym oceniać oprawę graficzną pozostałych tomów PLL, na pewno na podium znalazłyby się Uwikłane i Bez serca (II miejsce) oraz Zepsute i Niewiarygodne (III miejsce).
Zabawne, zawsze sądziłam, że nie lubię wizerunków ludzi na okładkach książek, a tymczasem pierwsze cztery miejsca zajmują książki takie właśnie oprawy... Tyle czasu żyłam w błędzie :)
A jaki jest Wasz ranking najlepszych książkowych okładek?
Moją opinię o debiutanckiej książce pani Greenhorn już znacie (recenzja TUTAJ), więc nie będę po raz kolejny pisać, jak bardzo zawiodłam się na tej książce, bo nie chcę szargać sobie nerwów...
Wydane przeze mnie 45 zł rekomenduje tylko i wyłącznie właśnie okładka - wprawdzie można się po niej od razu domyślić, o czym będzie cała książka opowiadać, ale przymknę na to oko. Bardzo podoba mi się kontrast (znowu!): biały śnieg, a na nim Winter w kruczoczarnej sukni... Minus: twarz dziewczyny wydaje się przerysowana i nienaturalna, ale to mało znaczący szczegół, który nie wpływa zanadto na całokształt.
5. Pretty Little Liars - Sara Shepard
W tym przypadku miałam naprawdę spory problem: którą okładkę wybrać, skoro w Polsce ukazało się aż 12 części? A sprawy nie ułatwiał mi fakt, że to moja ulubiona seria :) W końcu za najpiękniejszą z dwunastu uznałam oprawę tomu ósmego - Pożądanych. A za co cenię wszystkie okładki? Za prostotę - jeden dominujący motyw na klasycznym białym tle i wkomponowanie w to wszystko tytułu. Nie bez powodu mówi się, że Mniej znaczy więcej.
Jeśli miałabym oceniać oprawę graficzną pozostałych tomów PLL, na pewno na podium znalazłyby się Uwikłane i Bez serca (II miejsce) oraz Zepsute i Niewiarygodne (III miejsce).
Zabawne, zawsze sądziłam, że nie lubię wizerunków ludzi na okładkach książek, a tymczasem pierwsze cztery miejsca zajmują książki takie właśnie oprawy... Tyle czasu żyłam w błędzie :)
A jaki jest Wasz ranking najlepszych książkowych okładek?
No, Ever kiepska ale okładka całkiem całkiem... Ja wykorzystałam nieco inne okładki, ale Błękit szafiru też mi się podoba :) No i czytam obecnie ;)
OdpowiedzUsuńZaopatrz się od razu w III tom, bo trudno bez niego wytrzymać po skończeniu "Błękitu..." :)
UsuńJa uwielbiam okładki w kolorach biało - czarno - czerwonych :D
OdpowiedzUsuńTo oprawa "Zabójczych", VI tomu PLL, chyba by Ci się spodobała :)
Usuńno ładne wybrałaś okładki serio ;o "Winter" chyba najładniejsza ogólnie. nie czytałam, ale okładka zachęca, chociaż twoja opinia już nie tak bardzo..... :>
OdpowiedzUsuńAle Tobie może się spodoba, ludzie mają różne gusta :)
UsuńDzięki za udział w rankingu :) Interesujący dobór okładek, ale "Błękit szafiru" zdecydowanie wygrywa :) Chciałam tylko jeszcze poprawić Cię - nie "pomysłodawczynie" tylko "pomysłodawcy" :) Recenzjum prowadzę ja i Zerr :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńO no tak, mój błąd, przepraszam i poprawiam :)
UsuńZgadzam się - okładki naprawdę oczarowują :)
OdpowiedzUsuńI o to mi chodziło :)
UsuńWybrałaś ładne okładki. :) Z przedstawionych książek czytałam, a raczej próbowałam przeczytać "Ever", jednak uważam, że treść zupełnie nie dorównuje okładce.
OdpowiedzUsuńCzasem niestety tak bywa, ale książki z 1, 2 i 5 miejsca zdecydowanie dorównują okładce pod względem fabuły :)
Usuńcałkiem ładne okładki, ale jest wiele ładniejszych ;)
OdpowiedzUsuńNa pewno, sama znam kilka przykładów, ale dotyczą książek, których jeszcze nie czytałam, więc nie mogły wziąć udziału w tym rankingu ;-)
UsuńA mi się podoba okładka "Winter". Inne są raczej przeciętne :)
OdpowiedzUsuńKwestia gustu ;)
Usuń"Błękit szafiru" i "PLL" zdecydowanie tak. :)
OdpowiedzUsuńI w dodatku treść dorównuje okładce... Książki idealne ;)
Usuń"Błękit...", "Winter" i "Pragnienie" - całkowicie się zgadzam :)
OdpowiedzUsuńKolejne tomy tych serii też trzymają poziom, ale gdybym chciała je uwzględnić, to wyszłoby jakieś High Ten ;)
UsuńA ja powiem, że mi się okładka "Ever" nie podoba. Za to ślę ci mega uściski za wybranie "Błękitu Szafiru" i "Pragnienia". Okładki są boskie. ;)
OdpowiedzUsuńO tak, zdecydowanie zasługują na miano boskich ;)
UsuńZ okładek, które wymieniłaś najbardziej podoba mi się "Winter" Bardzo klimatyczna i zachęca do zapoznania się z książką :) Za to okładki z serii PLL nigdy mi się nie podobały.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło,
J.
Fakt, zachęca ;) Co do PLL, to muszę się nie zgodzić, będę ich bronić niczym lwica! ;)
UsuńFakt, piękne okładki. Ja nie potrafię wskazać kilu najpiękniejszych okładek z jakimi miałam styczność...
OdpowiedzUsuńTak, graficy pokazali w nich cały swój potencjał ;-)
OdpowiedzUsuńZ Twojego zestawienia najbardziej podoba mi się okładka Winter. Kurczę trudno by mi było wybrać pięć najpiękniejszych okładek. Może kiedyś podumam i coś wybiorę. :)
OdpowiedzUsuńWidzę, że wszystkim podoba się ta "Winter" ;)
UsuńRzeczywiście Ever ma świetną okładkę - z treścią gorzej, bo właśnie próbuje przez nią przebrnąć... Pozostałe też bardzo ładne :) ja bardzo lubię okładki: Ostatniej Spowiedzi, serii Szeptem oraz książek Johna Greena. Może kiedyś zrobię też podobny post u siebie na blogu :)
OdpowiedzUsuńJa nie przepadam za okładkami Greena, ale te z serii "Szeptem" bardzo lubię :) A jeśli zrobisz podobny post, to chętnie przeczytam )
UsuńChociaż nie czytałam serii PLL to uważam, że okładki są naprawdę rewelacyjne ^^
OdpowiedzUsuńTak jak napisałaś : "Mniej znaczy więcej" :))
Bardzo polecam Ci Kłamczuchy, świetna seria :)
Usuń