Kiedy niebo jest największym zagrożeniem - "Przez burze ognia" Veronica Rossi
Chyba 12.01. muszę zakreślić sobie w kalendarzu kolorowym flamastrem - po raz pierwszy zbierałam pieniądze z Wielką Orkiestrą Świątecznej Pomocy i... nie zrealizowałam swojego blogowego planu - dzisiaj miała ukazać się recenzja Przędzy Gennifer Albin, ale niestety jeszcze jej nie przeczytałam. W zamian za to naskrobałam coś na temat pierwszej przeczytanej w tym roku książki - Przez burze ognia.
Główną bohaterką powieści jest Aria - siedemnastolatka mieszkająca w Reverie, jednej z Kapsuł Podu. Kilkadziesiąt lat przed narodzinami dziewczyny burze eterowe zaczęły pustoszyć coraz bardziej rozległe obszary Ziemi, jaką znamy dzisiaj, przez co ludzie musieli zostać zamknięci w Kapsułach, żeby przetrwać. Od tej pory Osadnicy (tak określa się osoby mieszkające w kapsułach) nie znają uczuć takich jak ból, nie wiedzą, jak naprawdę pachną róże, ale za to mogą w mgnieniu oka przenieść się, gdzie tylko zapragną - do Paryża, średniowiecza... A wszystko to dzięki sferom, do których Osadnicy mają dostęp za pomocą specjalnych wizjerów. Życie nie toczy się już w realu, a Osadnicy tracą odporność, co uniemożliwia im przeżycie poza Reverie - w Umieralni. Zupełnym ich przeciwieństwem są Wykluczeni - ludzie spoza Kapsuł, dla których każdy kolejny dzień jest walką o pożywienie i przetrwanie.
Z dnia na dzień Aria nie jest już Osadniczką - zostaje wygnana za przestępstwo, którego nie popełniła. Gdy dziewczyna jest bliska śmierci, spotyka Perry'ego - Wykluczonego, który ocalił ją z pożaru, o którego wzniecenie została oskarżona. Mimo obustronnej niechęci Aria i Peregrine postanawiają zostać sojusznikami - on potrzebuje jej, żeby odnaleźć bratanka porwanego przez Osadników, a ona jego - żeby dowiedzieć się, co się stało z jej matką i przetrwać, co nie jest łatwe - burze eterowe nasilają się, o każdy kęs pożywienia trzeba walczyć, a w dodatku para zaczyna mieć na karku Krukorów - kanibali pragnących pomścić śmierć ich przywódcy, którego zabił Peregrine. Podczas wspólnej podróży relacje Arii i Perry'ego ulegają znaczącemu ociepleniu...
Kojarzycie takie książki, w których chłopak i dziewczyna się nienawidzą, a później ni stąd, ni zowąd w pewnym momencie padają sobie w ramiona? Ja tak, ale spokojnie - Przez burze ognia nie zalicza się do tej kategorii. I to jest największa zaleta tej powieści - relacja rodząca się między Arią a Perrym nie jest oczywista (znajomość, która rozpoczyna się zdaniem: Trzeba było dać ci zdechnąć, wszystko przez ciebie straciłem! nie zapowiada się zbyt obiecująco...), powoli dojrzewa, jest naturalna i prawdziwa - coś pięknego, bo niby wiemy, co będzie dalej, a i tak czekamy w napięciu na rozwój wydarzeń. Bardzo spodobał mi się również świat wykreowany przez Veronicę Rossi - wszystko jest dopracowane w najmniejszych szczegółach, co sprawia, że czytelnik bardzo angażuje się w historię snutą przez Arię - naprawdę, wielkie brawa! - za to, i jeszcze za narrację z dwóch perspektyw - pierwszy raz spotkałam się z czymś takim - świetna sprawa :)
Za minus bezapelacyjnie mogę uznać to, że akcja jest... nierównomierna - mam na myśli to, że czasem nie dzieje się kompletnie nic, a czasem akcja pędzi na łeb na szyję i trudno nadążyć za wydarzeniami. Na początku denerwowała mnie też Aria - była taką damulką: ona nie zrobi tego, ale tamtego też nie, bo to jest obrzydliwe i poniżej jej godności! Jednak główna bohaterka dość szybko dostosowuje się do nowych warunków i z rozdziału na rozdział jest tylko lepiej.
Myślę, że Przez burze ognia jest lekturą godną polecenia, chociaż nie skłamię, gdy powiem, że czegoś mi w niej brakowało - fajerwerków nie było, ale czytało się przyjemnie i dość szybko, więc jeśli znajdę w bibliotece kolejny tom, to z niemałą przyjemnością powrócę do Plemienia Fal, Eteru i Wielkiego Błękitu.
Ocena: 7/10
Kojarzycie takie książki, w których chłopak i dziewczyna się nienawidzą, a później ni stąd, ni zowąd w pewnym momencie padają sobie w ramiona? Ja tak, ale spokojnie - Przez burze ognia nie zalicza się do tej kategorii. I to jest największa zaleta tej powieści - relacja rodząca się między Arią a Perrym nie jest oczywista (znajomość, która rozpoczyna się zdaniem: Trzeba było dać ci zdechnąć, wszystko przez ciebie straciłem! nie zapowiada się zbyt obiecująco...), powoli dojrzewa, jest naturalna i prawdziwa - coś pięknego, bo niby wiemy, co będzie dalej, a i tak czekamy w napięciu na rozwój wydarzeń. Bardzo spodobał mi się również świat wykreowany przez Veronicę Rossi - wszystko jest dopracowane w najmniejszych szczegółach, co sprawia, że czytelnik bardzo angażuje się w historię snutą przez Arię - naprawdę, wielkie brawa! - za to, i jeszcze za narrację z dwóch perspektyw - pierwszy raz spotkałam się z czymś takim - świetna sprawa :)
Za minus bezapelacyjnie mogę uznać to, że akcja jest... nierównomierna - mam na myśli to, że czasem nie dzieje się kompletnie nic, a czasem akcja pędzi na łeb na szyję i trudno nadążyć za wydarzeniami. Na początku denerwowała mnie też Aria - była taką damulką: ona nie zrobi tego, ale tamtego też nie, bo to jest obrzydliwe i poniżej jej godności! Jednak główna bohaterka dość szybko dostosowuje się do nowych warunków i z rozdziału na rozdział jest tylko lepiej.
Myślę, że Przez burze ognia jest lekturą godną polecenia, chociaż nie skłamię, gdy powiem, że czegoś mi w niej brakowało - fajerwerków nie było, ale czytało się przyjemnie i dość szybko, więc jeśli znajdę w bibliotece kolejny tom, to z niemałą przyjemnością powrócę do Plemienia Fal, Eteru i Wielkiego Błękitu.
Ocena: 7/10
Książka bierze udział w wyzwaniach: Czytam Fantastykę, Rekord 2014, Serie na starcie 2014, Book Lovers
Już od jakiegoś czasu mam ochotę na tą książkę, mam nadzieję, że w końcu uda mi się ją przeczytać
OdpowiedzUsuńMiałam podobnie - od dawna chciałam PBO przeczytać, czekałam tylko, aż natrafi się okazja:)
UsuńMam bardzo mieszane uczucia co do tej książki, bo przeczytałam sporo pozytywnych opinii, ale tych negatywnych było niewiele mniej. Pożyjemy zobaczymy, ale na razie mam jeszcze co czytać ;) Pozdrawiam :**
OdpowiedzUsuńNawet jeśli opinii negatywnych jest tyle samo co pozytywnych, to nadal jest 50% szans, że książka Ci się spodoba ^^
UsuńOstatni akapit Twej recenzji w pełni oddaje moje odczucia do PBO ;) Aria mnie denerwowała dużo dłużej, po prostu średnio ją polubiłam, ale po drugi tom siegnę żeby dać serii szansę :> Lekkie, niezobowiązujące czytadło nie zaszkodzi ^^
OdpowiedzUsuńOczywiście, że nie, czasem jest wręcz wskazane! :P
UsuńWiem, wiem - przeczytam :D
OdpowiedzUsuńMam nadzieję i trzymam za słowo :D
UsuńNie lubię, gdy książka momentami nudzi, nie przeczytam, bo takich książek jest już dużo :D
OdpowiedzUsuńNiestety trudno przewidzieć, czy książka będzie nudzić czy nie - czasem się i na takie trafi :P
UsuńTaaak... Pierwsza jak i druga część bardzo przypadły mi do gustu :) I też byłam zadowolona, że ten wątek romantyczny kształcił się w taki naturalnie rzeczywisty sposób. Polubiłam Arię i Perry'ego za ich silne charaktery, a Roar to już całkiem ich przebił ^^ Nie mogę się doczekać aby poznać zwieńczenie trylogii :D
OdpowiedzUsuńRoar był świetny, ale Perry'ego nie przebił ;) Ja na razie będę polować na II tom, ale czuję, że III również z chęcią przeczytam :)
UsuńMam w planach tą książkę , w zasadzie od niedawna, ale mój apetyt rośnie :)
OdpowiedzUsuńA jak przeczytałam to zdanie: "Trzeba było dać ci zdechnąć, wszystko przez ciebie straciłem!" to już w ogóle :P
I zazdroszczę zbierania w WOŚP - mi w tym roku się nie udało :((
Hahahaha, mnie też powaliło to zdanie, aż je sobie zapisałam, żeby o nim nie zapomnieć ;D
UsuńJa też na zbieranie ledwo się załapałam - 2 godziny w kolejce stałam! Może uda Ci się w przyszłym roku :)
nie słyszałam o tej książce, ale chyba nie jest dla mnie :)
OdpowiedzUsuńKwestia gustu :)
Usuńdla mnie wydaje się za bardzo schematyczna z oklepanymi wątkami, ale nie mówię nie, bo może będzie miała coś w sobie...zerknę jeśli będę miała okazję;)
OdpowiedzUsuńNie jest tak schematyczna, na jaką wygląda, naprawdę :)
UsuńJa jakoś nie jestem przekonana, choć pewnie jak zobaczę w bibliotece to i tak sięgnę. :D
OdpowiedzUsuńhttp://po-uszy-w-ksiazkach.blogspot.com/
Też często tak mam, że niby coś nie jest dla mnie, a i tak wypożyczam :)
UsuńNa pewno ją przeczytam, bo bardzo lubię dystopię, ale już sam nie wiem czego się po niej spodziewać, bo ostatnio naczytałem się bardzo różnorodnych recenzji... ale i tak jestem ciekawy, mam nadzieję, że mi się spodoba.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że się nie zawiedziesz :)
UsuńZachęciłaś mnie :) Planuję przeczytać tę książkę od dawna, a Ty dodatkowo wznieciłaś to pragnienie. Cieszę się, że uczucie głównych bohaterów jest naturalna - miła odmiana ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło,
J.
Masz rację, w końcu trochę naturalności :)
UsuńZdecydowanie jest to coś, do czego sięgnę w wolnej chwili :) Zapowiada się interesująco.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
M.
Czekam na recenzję, jak już przeczytasz, oczywiście :)
UsuńMoże kiedyś sobie przeczytam, bo lubię taka tematykę książek, a dodatkowo tak ją zachwalasz ;) Co prawda ta nierównomierna akcja trochę odstrasza, no ale nic nie może być idealne :)
OdpowiedzUsuńMasz rację, niestety nie ma książek idealnych ;<
UsuńWOŚP dobra rzecz, więc jak najbardziej powinnaś sobie wybaczyć opóźnienie :D
OdpowiedzUsuńPrzy okazji z przyjemnością informuję, że otrzymałaś wyróżnienie Liebster Blog Award u mnie na blogu. Pozdrawiam! :)
Wybaczyłam sobie i podczas kwestowania bawiłam się świetnie :)
UsuńDziękuję za nominację ;*
Właśnie odpowiedziałam u siebie na pytania z twojej nominacji do LBA :) Zapraszam jeśli interesują Cię moje odpowiedzi! :D
OdpowiedzUsuńJuż zerknęłam, oczywiście, że interesują :)
UsuńRaczej nie przeczytam. Zawsze z entuzjazmem biorę się za czytanie takich powieści, a później okazuje się, że to zupełnie nie moja bajka. Poznaje takie historie przez filmy i to mi chyba wystarcza. Choć nie mówię nie, może kiedyś jeszcze spróbuję.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że jednak się skusisz i przeczytasz, choć nie zmuszam :)
UsuńPróbowałam przeczytać tą książkę ale nie dałam rady niestety bo fajnie się zapowiadała ;)
OdpowiedzUsuńOjej, szkoda, myślałam, że "Przez burze ognia" nie należy do tej kategorii książek :)
UsuńIntryguje mnie ta książka już od dłuższego czasu i chyba się wreszcie na nią skusze, bo wiedzę, że piszesz o niej raczej w samych pozytywach.
OdpowiedzUsuńMyślę, że mogę ją polecić ;)
UsuńZgadzam się, że książka była przyjemną odskocznią. Jeszcze nie zabrałam się za drugą część, może czytałaś, a jak tak to warto? Bo nie mogę się do niej zachęcić :) Zapraszam do siebie http://never-trust-a-duck.blogspot.com/
OdpowiedzUsuń